
W czerwcu 2002 roku przekroczyłem próg firmy Arthur Andersen i rozpoczęła się moja droga do w dorosłe życie. Pierwsze stałe i całkiem niezłe zarobki, pierwsze lekcje na temat tego jak działają pieniądze oraz pierwsze doświadczenia z tak zwanym systemem bankowym. Właśnie wtedy rozpoczęła się też moja podróż 20 lat budowania wolności finansowej.
Dzisiaj śmieje się ze wszystkich błędów, jakie popełniłem. Dzisiaj wiem, że bez bolesnych finansowo przygód oraz refleksji na ich temat nigdy nie osiągnąłbym finansowego sukcesu, jaki dzisiaj gości w naszym domu. Zaznaczę od razu, że mierzymy z żoną nasz finansowy sukces pewną konkretną miarą, jaką jest ogólne zdrowie finansowe. Zapraszamy dzisiaj do zapoznania się z kawałkiem naszej przygody.
Kilka lat wystarczyło, aby zrozumieć, że wolność finansowa to jedyna droga słuszna dla mnie
Mój świętej pamięci brat Jarek zainspirował mnie jeszcze w szkole średniej, aby podążać ścieżką finansów a szczególnie zwrócił moją uwagę na firmy z tak zwanej wielkiej czwórki (wtedy chyba wielkiej piątki). Gdy miałem 21 lat a brat tragicznie zmarł byłem już bardzo blisko wylądowania na wymarzonej praktyce w wielkiej korporacji doradczej. Rok później tak się rzeczywiście stało i dołączyłem do zespołu zajmującego się doradztwem strategicznym dla największych banków w Polsce.
Praca w firmach doradczych to niebywała przygoda, ale także ogromne poświęcenie. Mimo tego, że wspinałem się po szczeblach kariery w bardzo szybkim tempie to brakowało w moim życiu równowagi. Nie było na nią zbyt wiele czasu pomiędzy godzinami spędzonymi w biurze, w samolocie, samochodzie czy pociągu. Gdy w ultraszybkim czasie zająłem stanowisko kierownicze i odpowiedzialność wzrosła geometrycznie a zarobki rosły swoim tempem, przyszedł czas na pierwsze poważne refleksje.
Dzięki oszczędnościom skorzystałem z rocznej przerwy i poddałem się głębokiej refleksji na temat tego, co chce w życiu robić a czego na pewno nie chcę robić. Wtedy moim drogowskazem moją gwiazdą polarną stało się mgliste wtedy jeszcze pojęcie wolności finansowej. Zacząłem studiować ten temat w wolnych chwilach i angażować się w dyskusje ze starszymi kolegami, którzy już wtedy posiadali ogromne jak na tamte czasy portfele nieruchomości.
Dziesięć kolejnych lat to seria wygranych i nauczek
Zgodnie z przyjętą ścieżką, zacząłem bardzo mocno inwestować w nieruchomości. Przez ostatnie 20 lat miałem w swoim portfelu grunty, lokale komercyjne, mieszkania, domy przeznaczone na krótkoterminowy wynajem. Szukałem cały czas swojej drogi i krok po kroku eliminowałem tematy, które nie są dla mnie.
Dzisiaj z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że rok po roku celem było, aby mylić się coraz mniej. Błędy bowiem się zdarzają. W ciągu tych 20 lat popełniłem dwa duże oraz kilkanaście mniejszych błędów, które kosztowały mnie w sumie dobrze ponad dwa i pół miliona złotych.
Na szczęście dobre decyzje oraz konsekwencja w tym samym czasie przyniosły mi wielokrotnie większe zyski. Zyski w postaci stałego, nieprzerwanego dochodu z najmu posiadanych nieruchomości. W tamtym czasie nadal pracowałem na etacie z myślą, że powoli krok po kroku będę dokładał kolejne nieruchomości, aby w końcu dochody z najmu pozwoliły swobodnie żyć mnie i mojej rodzinie. Życie po raz kolejny zweryfikowało moje plany.

Ból plus refleksja równa się postęp. Ostatnie 5 lat to nieprawdopodobna przygoda
Kilka lat temu firma, której poświęciłem dziesiątki tysięcy godzin rozstała się ze mną bez mrugnięcia okiem. Mimo początkowego szoku, bardzo szybko otrzeźwiałem i nabrałem coraz większej jasności. Nie było lekko i gdyby nie moja obecna żona (a wtedy jeszcze dziewczyna) może bym już się z tego nie podniósł.
Wiedziałem wtedy, że należy przyspieszyć naszą drogę do budowania wolności finansowej. Jednym z priorytetów, jaki obraliśmy było całkowite wyeliminowanie zobowiązań, aby zmniejszyć ryzyko oraz aby nie być niewolnikiem Rady Polityki Pieniężnej i nie pracować dla banków. Drugim priorytetem było sukcesywne pozbywanie się różnych ciężarów oraz konsekwentne budowanie nowych umiejętności, możliwości oraz aktywów. O pozbywaniu się ciężarów pisałem dla Was ostatnio. Polecam artykuł „Kredyty mieszkaniowe a wolność finansowa (za ile dzisiaj sprzedałeś swoją wolność?)”
Wszystko złożyło się w jedną logiczną całość – zbudowaliśmy niezniszczalne finanse osobiste
W konsekwencji nasze dochody w ciągu ostatnich pięciu lat wzrosły o ponad 200%, koszty w tym samym czasie zredukowaliśmy o blisko 50%. Stworzyliśmy tym samym bardzo dobre fundamenty do dalszego inwestowania. Poza tym nasze zobowiązania kredytowe stanowią już minimalny ułamek naszych rocznych dochodów i za kilka może kilkanaście miesięcy będziemy wolni od jakichkolwiek zobowiązań. Innymi słowy zbudowaliśmy bardzo solidną dźwignię operacyjną. Więcej o tym jak działa taki mechanizm możecie przeczytać w innym moim artykule „Nożyce operacyjne – to nie artykuł o szpitalach i musisz go przeczytać”.
Teraz razem z żoną utrzymujemy w radości minimalistyczny styl życia i nie pozwalamy, aby niepotrzebna konsumpcja wdzierała się w progi naszego domu. Nie popełniamy ani bardzo drogich błędów i wystrzegamy się także małych błędów finansowych. Te drugie często są nie mniej groźnie niż duże decyzje. Praktycznie wszystkie wolne środki inwestujemy każdego miesiąca. Gdy wydajemy pieniądze to najczęściej na doświadczenia, które też są dobrą inwestycją, n. p. podróże, sport czy inne pasje.
Dzisiaj nie budujemy już lepszej łodzi, teraz przymierzamy się do budowy samolotu
Dzisiaj doszliśmy z żoną do wniosku, że nie jesteśmy w stanie już dalej ulepszać swojej finansowej łodzi. To czego potrzebujemy, aby osiągnąć 10 razy większe cele to inny środek transportu, który pozwoli nam odwiedzić nowe finansowe krainy. Zaczynamy zatem budować nasz finansowy samolot. Uczymy się nowych umiejętności, mądrze podchodzimy do ryzyka, prowadzimy nadal minimalistyczny styl życia i praktycznie wszystkie zarobione pieniądze inwestujemy. Więcej o naszej wolności finansowej możecie przeczytać tutaj.
Wierzymy, że czeka nas jeszcze bardziej ekscytujący rozdział niż te czasy, które mamy już za sobą. Mamy też nadzieje, że będziecie nam nadal towarzyszyć w swoich ulubionych mediach społecznościowych lub spotkamy się przy innej okazji. Jednym z elementów tego nowego rozdziału będzie większe otwarcie się na pomaganie innym.

Na naszym kanale youtube wkrótce nowe odcinki o tym jak budujemy finansowy samolot czyli przygoda „od zera do pro tradera”.
Właśnie dzisiaj czyli 30 lipca 2022 roku postawiłem pierwszy poważny krok do budowania aktywów giełdowych. Nigdy wcześniej tego nie robiłem i dlatego pierwsze kroki stawiam w doborowym towarzystwie skupionym wokół the Institute of Trading and Portfolio Management. Od lat śledzę poczynania jej założyciela Antona Kreil’a a pare miesięcy temu zdecydowałem się zainwestować na początek kilkadziesiąt tysięcy w rozwój nowych kompetencji. Dzisiaj także zdałem pierwszy egzamin i moja przygoda „od zera do profesjonalnego tradera” nabiera coraz bardziej realnych kształtów.
Moja żona jest jak zwykle moim najdzielniejszym kibicem i codziennie z obserwuje jak wstaje o piątej rano, aby zanim wstanie Franio oraz obudzą się pozostałe elementy życia, w skupieniu studiuje kolejne nieznane mi dotąd mechanizmy. Może kiedyś Paula też wystąpi przed obiektywem i opowie o naszej przygodzie 🙂

Praca z instytutem to oczywiście uzupełnienie mojego repertuaru inwestycji. Stali czytelnicy bloga wiedzą, że niedawno też rozpocząłem przygodę z inwestowaniem w REIT. Zobaczcie jak rozwija się ta droga. Zapraszam i do zobaczenia