Jak unikać długów czyli ludzie kontra system.

Wiele pisałem już o tym, jak unikać długów z naszego osobistego punktu widzenia. Wiecie już zatem, co sami możecie zrobić, aby unikać długów. Dla pełnego obrazu jestem Wam winny brakujący element układanki, czyli co system robi dla Was, aby wspierać Wasze działania w walce z długiem. Czy robi coś w ogóle?

Świadomość tego tematu jest z Waszej perspektywy niezwykle ważna. Po przeczytaniu tego artykułu będziecie mogli sami dojść do konkluzji na temat tego, jak skutecznie unikać długów w zderzeniu z otaczającym nas systemem. Otoczenie nie pomoże Wam w tym jak unikać długów. Musicie mieć tą świadomość i walczyć sami. Przeczytajcie ten artykuł i postawcie na siebie. Tym samym kończę dzisiaj serię czterech artykułów, które kompleksowo opisują problematykę zadłużenia. Zapraszam Was oczywiście do zapoznania się z całym cyklem:

Żeby było jasne – firmy pożyczające Ci pieniądze nie są zainteresowane problemem jak pomóc Ci unikać długów

Na początek najważniejsze. Jeżeli to dla kogoś na dzisiaj budzi jakieś kontrowersje czy problemy z interpretacją. Firmy, które pożyczają Wam pieniądze nie są zainteresowane tym, aby pomóc Wam unikać długów. Nie są także zainteresowane, abyście wychodzili z długów. W ich interesie leży tylko to, jak pożyczyć Wam najwięcej pieniędzy i jak najwięcej na tym zarobić. Ten fakt jest niezależny od liczby reklam, w których szczęśliwi ludzie spełniają marzenia za cudze pieniądze…

Chęć zysku jest świętym prawem kapitalizmu i nie można tego odmówić żadnemu przedsiębiorcy, nawet temu, który pożycza pieniądze. Można natomiast podkreślić pewne aspekty działania firm pożyczających pieniądze, które stawiają Klientów na przegranej pozycji w zakresie podejmowania decyzji finansowych. Te praktyki na zachodzie nazywa się „predatory lending”. My na potrzeby tego artykułu nazwiemy je żerowanie na kredytobiorcach. Temat jest bardzo szeroki i na dzisiaj skupię się na dwóch aspektach, które każda z Was może sprawdzić we własnym życiu w kontakcie z instytucjami finansowymi.

Informacja czy dezinformacja?

Firmy pożyczające Wam pieniądze zazwyczaj przedstawiają Wam ułamek prawdy. Taki jej wycinek, który najbardziej współgra z Waszym wewnętrznym głosem. Pisałem o tym wcześniej, ludzie podejmując decyzje finansowe zazwyczaj nie kierują się racjonalnym podejściem. Interesuje ich spełnienie danej potrzeby dzisiaj, nawet na kredyt, nie licząc się do końca z konsekwencjami.

Przekłada się to na nasz brak dociekliwości w zakresie pełnej informacji o decyzji finansowej, którą podejmujemy. W konsekwencji podejmujemy decyzje na bazie szczątkowych informacji. W większości przypadków podejmujemy błędne decyzje. Sztandarowym przykładem dezinformacji i wprowadzania Klientów w błąd jest skupianie się w rozmowach na wysokości miesięcznej raty. Każda z Was potrafi sobie wyobrazić czy może wydać dodatkowe 500 czy 1000 złotych z miesięcznego budżetu. Takie myślenie kieruje nas na tory „stać mnie na to”, „mogę wziąć ten kredyt” „to jest oferta dla mnie”. W rzeczywistości takie stawianie sprawy oddala dyskusje na temat kosztu kredytowania czy innego finansowania. Nawet jeżeli koszty zgodnie z obowiązkiem są podane, nie są one centralnym elementem dyskusji i nie są też osią do podejmowania decyzji.

Ten przykład oraz inne przykłady omijania prawdziwych konsekwencji, kosztów oraz ryzyk kredytów są niestety bardzo częste. Szczególnie mamy z tym do czynienia w przypadku firm pożyczkowych, które nie są tak mocno regulowane jak banki czy inne instytucje finansowe. Nie szukajcie zatem odpowiedzi jak unikać długów w firmach pożyczających Wam pieniądze. Nie szukajcie tam także rozwiązania problemu zadłużenia.

Rozwiązanie problemu czy krok nad przepaść? Nie interesuje ich odpowiedź na pytanie jak unikać długów.

Kolejny sztandarowy przykład tego, że firmy pożyczające pieniądze nie są zainteresowane rozwiązaniem problemu jak unikać długów to oferowanie pożyczek lub kredytów konsolidacyjnych. W dużym skrócie konsolidacja kredytów to spakowanie wielu mniejszych zobowiązań w jedno, często pod przykrywką zmniejszenia sumy miesięcznych płatności. Oferowane jest jako atrakcyjne rozwiązanie dla zadłużonych, aby ulżyć im w budżecie domowym i sprawić, że będzie im łatwiej żyć z długami. Często przy takiej operacji banki pożyczają Wam więcej pieniędzy niż wcześniej pożyczyliście w sumie przed konsolidacją.

Efekt konsolidacji jest zatem taki. Po pierwsze łamiecie pierwszą naczelną zasadę walki z długami, czyli pożyczacie pieniądze tylko od kogoś innego. Po drugie, często pożyczacie więcej niż przedtem. Po trzecie często okazuje się, że po konsolidacji zapłacicie więcej odsetek i Wasz całkowity koszt kredytu będzie wyższy niż przed konsolidacją. Ujmę to obrazowo: próba rozwiązania problemu długu dzięki konsolidacji to jak gaszenie pożaru benzyną.

Konsolidacja nie rozwiązuje a nawet nie dotyka źródła Waszego problemu zadłużenia. Nie odnosi się do Waszego ogólnego zdrowia finansowego, do Waszych nawyków finansowych czy też finansowego IQ. Konsolidacja powoduje, że pętla zadłużenia jest dla Was jeszcze ciaśniejsza.

System edukacyjny w Polsce nie adresuje tematu jak unikać długów.

Na początku tej serii artykułów o długach pisałem o psychologicznych przyczynach zadłużania się. Dużą rolę na tym polu odgrywają oczywiście świadomość danej osoby. Ta z kolei wynika z jej doświadczeń oraz wysiłku, którą włożyła w naukę danej dziedziny. Skupmy się na chwilę na tym drugim aspekcie. Edukacja finansowa za moich czasów nie występowała. Temat ten zgłębiłem sam z czystej pasji oraz prawdziwego zainteresowania. O ile mi wiadomo dzisiaj edukacja finansowa nadal nie jest elementem standardowych ścieżek edukacyjnych na żadnym z poziomów kształcenia.

Jeżeli zatem nasza wiedza i świadomość jest z jednym z fundamentów tego jak unikać długów a system z tym nic nie robi to coś tutaj fundamentalnie nie gra. I rzeczywiście według niezależnych badań edukacja finansowa Polaków jest na jednym z najniższych poziomów w Europie. Polacy masowo popełniają też kluczowe błędy wpływające na ich zdrowie t.j. nie koncentrują się dostatecznie na oszczędnościach i rezerwach oraz zadłużają się w zastraszającym tempie.

Nie brakuje w sieci dobrych informacji w zakresie finansów osobistych. Sieć roi się również od porad, które są dalekie od optymalnych. Pewnie podobnie jak w każdej innej dziedzinie. Sęk w tym, że nasz sukces w zakresie finansów osobistych tylko w pewnym stopniu zależy od wiedzy. W największym stopniu zależy od naszych codziennych nawyków finansowych oraz dyscypliny. Gdyby sukces zależał od ilości informacji którą przyswajamy mielibyśmy na świecie bardzo dużo miliarderów z płaskim brzuchem.

Zachęcam Was do korzystania z każdej nadarzającej się okazji, aby wzbogacać swoją wiedzę z zakresu finansów na własną rękę oraz trenować nowo pozyskane umiejętności na własnym budżecie i na własnych pieniądzach. Nie ma innej drogi do mistrzostwa w finansach.

Brakuje profesjonalnych instytucji wpierających ludzi w unikaniu problemu zadłużenia

W krajach anglosaskich, gdzie problematyka długu konsumentów jest na agendzie już od bardzo dawna nie brakuje instytucji, które aktywnie na szeroką skalę przeciwdziałają zadłużaniu się ludzi lub wspierają ich w skutecznym wyjściu z długów. W Polsce jeszcze ten trend nie jest widoczny na masową skalę a nawet powiedziałbym, że nieliczne organizacje są zainteresowane tym, aby uczyć ludzi jak unikać długów. Nie znam dokładnych przyczyn tego stanu rzeczy, ale mogę się podzielić z Wami moimi obserwacjami.

Po pierwsze, absolutna większość ludzi pracujących w tak zwanym doradztwie finansowym, która zna kredyty od podszewki nie zajmuje się odpowiedzią na pytanie jak unikać długów. Dlaczego? Dlatego, że w odpowiedzi na to pytanie nie ma dla nich pieniędzy. Pieniądze dla tych firm i osób są do zarobienia tylko przy sprzedaży produktów finansowych, głównie kredytów. Nikt nie odważy się założyć firmy czy innej instytucji doradztwa finansowego, która nie sprzedaje kredytów tylko faktycznie rozwiązuje problemy finansowe Klientów, bo nie będzie miał na opłacenie rachunku za Internet.

Po drugie, Ci którzy chcieliby zajmować się wspieraniem ludzi zadłużonych lub edukacją finansową nie mają do tego potrzebnego kapitału, doświadczenia oraz zespołów. Wszystkie te trzy elementy są konieczne w dzisiejszym świecie, gdzie Wasza uwaga stała się celem nr jeden. O Waszą uwagę nie walczy już tylko telewizja, ale od dawna walczy o nią komputer, który nosicie w kieszeni. On do Was dzwoni, pisze, przypomina, łączy Was ze światem. Bardzo trudno pojawić się takim firmom przed Waszymi oczami bo konkurują z gwiazdami, fitness modelami, newsami i różnymi patologiami Internetu.

Wolność nie jest dzisiaj priorytetem numer jeden przynajmniej według mediów….

Bardzo rzadko oglądam telewizję. Wcale nie oglądam wiadomości. Polaryzacja społeczeństwa, do której zmierzają media w poszukiwaniu złotówek za reklamy aż bije po oczach. Poza tym skala negatywnych emocji transmitowanych na codzień w masowych mediach nawet hiper optymistę mogłaby wpędzić w smutne stany. Telewizja i media to narzędzie masowe. Im niższy jest mianownik nadawanych treści, tym większa docelowo populacja ludzi, którzy to będą oglądać. Ma to swoje konsekwencje.

Wolność sprzedaje się bardzo dobrze. Uśmiechnięci ludzie w reklamach. Programy z piaszczystych plaż. Sęk w tym, że wolność jest efektem a nie przyczyną. Prawdziwa wolność w pierwszej kolejności wymaga dyscypliny, zorganizowania i ciężkiej pracy. A to sprzedaje się już bardzo słabo. Wyobraźcie sobie program z motywem: „dziewczyna zdrowo się odżywia przez 1000 dni” albo „chłopak kontroluje swoje wydatki każdego miesiąca”. No emocje jak na grzybobraniu. Nikt by tego nie oglądał. Dzisiejsza masowa kultura karmi się sukcesem natychmiast. Nikogo nie interesuje proces.

A jak najszybciej można przybliżyć sukces? Nawet płacąc za to ogromną cenę? Możecie to zobaczyć dzisiaj na ulicach dużych miast. Dawniej samochody za ćwierć miliona i więcej wyróżniały się z tłumu. Dzisiaj liczba marek premium na ulicach jest tak duża, że nikogo to już nie dziwi. Leasing i najem to dzisiaj standard. Luksusowe auta są wypychane do Polaków, których na to nie stać. Media mają w tym swój udział promując korzystne, niskie opłaty miesięczne, ale o tym pisałem już w innym artykule.

Podróżując dużo po świecie za czasów pracy dla międzynarodowych firm sporo mieszkałem w hotelach. Coś co zauważyłem przez lata tych przygód, że Polska w porównaniu do całego świata emituje porażająco więcej reklam lekarstw oraz kredytów. Kredyt w polskich mediach to gość codzienny. Życie na kredyt według mediów do standard. Praktyczne programy edukacyjne na temat jak unikać długów to już nie jest punkt zainteresowania mediów. Jak można uczyć ludzi nie pożyczać pieniędzy skoro instytucje finansowe od lat zasilają budżety mediowe w miliony złotych za emisję reklam kredytów? To pytanie zostawię Wam do samodzielnej refleksji.

Prawo i regulacje w walce z długami. Nie mylmy ruchu z działaniem we właściwym kierunku…

Mamy w Polsce, podobnie jak w innych krajach, szereg instytucji, które powinny stać na straży konsumentów. Nie wchodząc w szczegóły, jakie to są instytucje i jak działają chciałem zwrócić uwagę na jeden wybrany aspekt prawodawstwa oraz ochrony konsumentów. W Polsce nagminne jest nachalne reklamowanie oraz promocja różnego rodzaju instytucji pożyczkowych oferujących nieduże kwoty w super szybki sposób.

Tego rodzaju finansowanie należy do najdroższych form kredytowania z jaką się spotkałem. Koszt kredytu mierzony jest nierzadko w setkach (tak setkach procent) rocznie i w żaden sposób nie jest współmierny do korzyści jaką mogłaby otrzymać Klientka takiego produktu. Produkt jest wycelowany w najsłabszych finansowo Polaków. Ma dotrzeć do tych, którym odmówiono tradycyjnych form finansowania z banków.

Rola regulatora w tym zakresie jest dla mnie jasna. Prawo powinno zabraniać pożyczania pieniędzy na tak lichwiarski procent. Tymczasem firmy śmieją się z tego i żonglują opłatami i prowizjami w taki sposób, aby nie wliczały się do wzoru na rzeczywistą stopę oprocentowania. Robią to w świetle dnia w mediach masowych na szeroką skalę. Te działania przynoszą im krociowe zyski. Przynoszą też niepowetowane straty finansowe, psychiczne i fizyczne dla klientów, którzy skorzystają z tego rodzaju produktów. Tego rodzaju pożyczki są często ostatnim przystankiem na spirali długu. Skorzystanie z tego rodzaju finansowania często z chwilowej potrzeby finansowania tworzy problem o charakterze długotrwałym, chronicznym.

Jak unikać długów – ludzie kontra system – podsumowanie

Otoczenie, w którym funkcjonujemy, nie jest nam przychylne jeżeli chodzi o kwestie tego jak unikać długów. Masowe media, instytucje finansowe, prawo oraz reszta otoczenia w pewien sposób zachęca do życia na kredyt. Kredyt jest dzisiaj w Polsce tak dostępny jak nigdy. Na życie na kredyt jest też masowe przyzwolenie naszych najbliższych kręgów społecznych (znajomych, rodzin, kolegów i koleżanek z pracy).

Nie mam wątpliwości, ze kredyt jest istotny z punktu widzenia ekonomicznego. Nie mam też żadnych wątpliwości, że bez ogólnej ochrony konsumentów problemy związane z kredytami będą w naszym społeczeństwie narastać. Wielu te problemy przerosną. Wielu już dzisiaj nie poradziło sobie z piętnem zadłużenia, co widać w lawinowo rosnących statystykach związanych z upadłością konsumencką. A ile jest takich osób, które walczy z zadłużeniem bez prawników. Walczy kosztem swojego zdrowia psychicznego i fizycznego. Kosztem jakości życia własnego i rodziny.

Potrafię sobie łatwo wyobrazić kilka punktów do zaadresowania na agendzie politycznej i prawnej. Więcej inspiracji możecie znaleźć w światowej literaturze naukowej. Skuteczne działanie w tym zakresie pomogłoby Polakom w kwestii tego jak unikać długów. Do takich głównych punktów zaliczyłbym:

  1. Wdrożenie usystematyzowanej edukacji finansowej dzieci i młodzieży
  2. Ścisła regulacja firm pożyczkowych eliminująca z obiegu najdroższy pieniądz
  3. Rozbudowa szeroko dostępnego systemu wsparcia dla zadłużonych

Kto i kiedy te punkty zaadresuje skutecznie w Polsce pozostaje pod znakiem zapytania. Do tego czasu walka z długami pozostaje w dużej mierze Waszą osobistą wojną. Będę was w tych działaniach wspierał.

Pozdrawiam Was

Bogumił