Jak drobne wydatki rujnują budżet osobisty

wydatki

Sporo ostatnio pisałem o dużych decyzjach finansowych takich jak zakup mieszkania czy finansowanie samochodu. Dzisiaj chciałem zwrócić Waszą uwagę na tematykę nieco bardziej przyziemną, ale nie mniej ważną. David Bach to jeden z amerykańskich propagatorów idei związanych z finansami osobistymi. Spopularyzował on dzięki swoim książkom termin „efekt latte”. Termin ten obejmuje drobne wydatki, które realizujemy każdego dnia. W moim wpisie przyjrzymy się bliżej tej sprawie. Pokażę Wam także wycinek z mojego badania. Zobaczymy, jak blisko 4000 osób z całego świata podchodzi do sprawy, jaką są drobne wydatki. Na moim prywatnym, domowym gruncie mam z żoną taką zasadę, że przed żadną kwotą pieniędzy (niezależnie od waluty) nie używamy słowa „tylko” 🙂 zobaczycie w tym wpisie dlaczego.

Mistrz finansów dzieli wydatki na trzy grupy

Przejdziemy zaraz do tematyki „efektu latte”. Najpierw wprowadzę Was krótko w to, jak ja grupuję wydatki w swoim budżecie. Często w realizowanych przeze mnie projektach używam takiej metody, że wychodzę od oczekiwanego efektu. Obecnie stosuję tą metodę także w kontekście budżetowania w finansach osobistych.

Wydatki „od tyłu”

Każdego roku mam cel związany ze zwiększeniem dochodów, które przynoszą mi nieruchomości. Aby ten cel zrealizować muszę co roku inwestować pewne kwoty, które przy zakładanym zwrocie dadzą mi dodatkowe strumienie gotówki. Abym mógł inwestować muszę realizować związane z tym wydatki. Abym mógł to robić muszę wcześniej zgromadzić pewne środki. Gromadzenie środków jest możliwe, gdy nie wydaje wszystkiego co zarabiam. I tak po nitce do kłębka doszliśmy do moich kategorii, na jakie dzielę wydatki. Spójrzmy na nie poniżej jeszcze raz w tradycyjnej kolejności.

Koszty, środki zgromadzone i zainwestowane

Wydatki grupa 1 – koszty stałe i koszty zmienne. Do kosztów stałych zaliczam wszystkie pozycje, które mają charakter długoterminowy i są dla mnie niezbędne. Zaliczam tutaj na przykład wydatki związane z wynajęciem mieszkania, opłatą podstawowych rachunków za media, opłatą podstawowych wydatków związanych z samochodem (paliwo, rezerwy na serwis etc). Wydatki zmienne to cała reszta związana już bezpośrednio ze stylem życia. Tradycyjnie w tej kategorii mieszczą się wydatki związane z wyżywieniem, rozrywką, sportem, kulturą i podróżami.

Wydatki grupa 2 – gromadzenie środków – tak to nie pomyłka. Gromadzenie środków to dla mnie wydatek. Środki, które gromadzę na konkretne cele inwestycyjne każdego miesiąca są zleceniem stałym wysyłane na konto, do którego nie mam podpiętej karty i z którego nie realizuję żadnych płatności. Gromadzenie to z resztą pierwszy przelew, jaki realizuję każdego miesiąca nie ryzykując, że wydatki z grupy 1 zagrożą moim celom inwestycyjnym.

Wydatki grupa 3 – inwestowanie środków – to ta grupa wydatków, która pochodzi ze zgromadzonych wcześniej środków. Staram się, aby każdego roku inwestować 100% zgromadzonych środków. Wiadomo bowiem, że zero inwestycji da nam zero rezultatów. Inwestuję zatem zawsze bardzo dużo. Zaznaczę, że nie każdego roku jest to nowa nieruchomość z uwagi na duże wymagania kapitałowe. Każdego roku jednak bezwzględnie inwestuję w siebie. Uczę się nowej umiejętności lub zgłębiam jakąś już pobieżnie mi znaną.

Ale o co chodzi z tym latte?

Powyższe wprowadzenie było potrzebne żeby ogólnie zrozumieć wydatki. Okazuje się bowiem, że w wielu budżetach domowych kategoria wydatków numer dwa oraz numer trzy nie występuje wcale lub w niewielkim zakresie. I pojawia się pytanie dlaczego? Jedną z odpowiedzi może być to, że za mało zarabiamy. Wiemy już jednak z moich wcześniejszych wpisów, że nie zarobki czynią nas majętnymi, ale dobre nawyki jeżeli chodzi o wydawanie. Jesteśmy coraz bliżej naszej ulubionej kawusi:) W pierwszej grupie wydatków mamy koszty stałe, które z definicji da się zaplanować i policzyć z dużą dokładnością. No i mamy także koszty zmienne, które często są poza naszą kontrolą. Zobaczmy, jakie są konkluzje w tym temacie z mojego badania.

wydatki efekt latte

Efekt „latte” skutecznie drenuje nasze kieszenie

W latach 2018 – 2019 przeprowadziłem na próbie blisko 4000 osób badanie, które miało na celu wyłonić profil mistrza finansów osobistych. Ankietowani z całego świata odpowiadali na ponad kilkadziesiąt pytań związanych z kilkoma kluczowymi obszarami ich finansowego IQ. Nie mogło wśród tych obszarów zabraknąć kategorii wydatki.

Padło pytanie: „Jest takie powiedzenie, że wielkie fortuny często traci się dolar po dolarze. Spójrz na historię swojego rachunku bankowego oraz na wyciągi z kart i odpowiedz ile wydałaś/ wydałeś w ostatnim miesiącu na zakupy poniżej 10 dolarów”. Odnieś te wydatki do Twoich miesięcznych zarobków netto”. Mistrzowie finansów osobistych byli tutaj bardzo jednomyślni. Miażdżące 91% z nich odpowiedziało, że te małe wydatki to mniej niż 5% ich dochodów netto. Pozostali mistrzowie finansów określili te wydatki w przedziale 5 – 10%. Początkujący adepci sztuki finansów osobistych nie byli już ani tak jednomyślni ani zdyscyplinowani. Spontaniczne wydatki w przedziale do 5% zadeklarowało jedynie 22% ankietowanych. Pozostali wydawali znacznie więcej.

Efekt latte to dla mnie element większej kategorii, jaką jest planowanie wydatków i planowanie zakupów. W moim badaniu padło rzecz jasna pytanie o ten aspekt. Podam tutaj także wynik odpowiedzi na to pytanie, aby dopełnić obraz fenomenu latte i zachęcić Was do dalszej refleksji. Zapytałem ankietowanych: „Jakie jest Twoje ogólne podejście do planowania zakupów i wydatków”. Wśród mistrzów finansów znowu widzimy praktycznie jednolite podejście do tematu. Zdecydowana większość bo aż 97% z nich planuje znakomitą większość zakupów. Wśród początkujących element spontaniczności w zakupach wkrada się natomiast aż w 60% przypadków.

wydatki - zlokalizuj dziurę w swoim finansowym statku

Zlokalizuj dziurę w swoim finansowym statku

Benjamin Franklin napisał kiedyś, że drobny wyciek zatopi niejeden wielki statek. Używam tej metafory analizując wydatki. Mam dla Was do wykonania zadanie i chcę, abyście się podzielili swoimi wynikami w komentarzach. Wykonajcie zadanie podobne do tego, o jakie poprosiłem uczestników mojej globalnej ankiety.

Spójrzcie, w jakim stopniu efekt latte dotyka Wasze wydatki. W Waszym przypadku nie musi to być ulubiona kawusia. Może to być inna mała nagroda, jaką serwujecie sobie regularnie. Może to być także jakiś abonament lub inne drobne płatności (na przykład za gry online). Cokolwiek to jest przyjmijcie, że wszystko co wydaliście na zakupy poniżej 10 złotych zostanie dokładnie przeanalizowane. Policzcie dokładnie te wszystkie zakupy i spójrzcie teraz na te wydatki w perspektywie rocznej.

Dla przykladu załóżmy, że Bogumił lubi sobie przyjąć podwójne espresso na jednej z popularnych stacji benzynowych. Taki rześki napój bez cukru kosztuje 6.99 PLN. Jest to codzienny nawyk Bogumiła, więc w skali roku kosztuje go to 6,99 PLN razy 365 = 2551,35 (tak, dwa tysiące pięćset pięćdziesiąt jeden złotych i trzydzieści pięć groszy). SZOK!

Wydatki opanowane – podziel sie z nami swoimi sukcesami

Chciałbym żebyście w komentarzach podzielili się Waszymi spostrzeżeniami na temat Waszego efektu latte. Chciałbym też, żebyście tutaj lub we własnym domu zadeklarowali, co zrobicie z kwotą, której nie oddacie w ręce efektu latte. Dla przykładu, Bogumił, który zrezygnował z ulubionego podwójnego espresso na stacji wydał te pieniądze na kilkadziesiąt książek z zakresu marketingu cyfrowego i mediów społecznościowych.

Jak Ty dzisiaj pokierujesz swoimi finansami?

Tylko pamiętaj, zrób to dzisiaj, nie jutro. Bo wiesz co to jest jutro?

Jutro to magiczna kraina, gdzie pogrzebane jest 99,9% osiągnięć, marzeń i celów…

Dziękuję za przeczytanie tego wpisu do końca. Pozdrawiam Was serdecznie. Działajcie sobie spokojnie i niech Bóg będzie z Wami.

Bogumił